*On*
Siedzę i patrzę znudzony na te
wszystkie równania i wzory na tablicy. W sumie jak większość
mojej klasy mam chemie w dupie. Ale nie, mój ukochany tatuś uznał,
że przyda mi się dodatkowa nauka i zapisując mnie do tej żenującej
budy zaznaczył, że chce by jego syn czyli poszkodowany ja miał
dodatkowe godziny chemii. No kurde, owszem najpierw się jarałem
tym, że będę wiedział jak zrobić dragi, ale tak naprawdę nie
robimy żadnych doświadczeń tylko patrzymy jak nasz podstarzały
profesor pisze kredą na tablicy różne równania, wzory, zadania.
Chyba nudniejszej lekcji nie było. To ja już wolałem polski, bo
przynajmniej mogłem sobie popatrzeć na całkiem niezłą
polonistkę, ale no przepraszam, nie mam ochoty patrzeć na mojego
profesora. Przede mną jest jego wielkie biurko, więc nie mam szans
na zrobienie jakiegokolwiek kawału. Mam już pomału dosyć, jednak
do czasu tej upragnionej 19-tki jestem uzależniony od mojego
tatulka. Doskonale wiem, że nie spełniam jego perfekcyjnej wizji
mnie. Nie jestem żadnym kujonem, nie jestem ‘wylizany’, za to
pije, pale, mam piercing i tatuaże. Tak to właśnie ja, ten chuligan
z 2A, Louis Tomlinson. Ten, który zna dywanik dyrektora lepiej niż
ktokolwiek inny. Jednak to ja.
Właśnie wpadł mi do głowy pomysł,
czemu by nie zepsuć tego zbyt perfekcyjnego biureczka? Biorę do
ręki czarny długopis i dokładnie piszę ‘Witam w piekle’
-Tomlinson! Do tablicy! –słyszę
gruby głos mojego nauczyciela i nie chętnie ruszam tyłek z krzesła
–Proszę mi rozwiązać ten wzór, razem z zaznaczeniem wiązań
kowalencyjnych
Mam ochotę walnąć głową w mur. Czy
ten gostek serio myślał, że ja go słucham? Że ja w ogóle wiem
co to są wiązania jakieś tam? Hah, to chyba się nieźle mylił
Patrzę na te wszystkie znaki napisane
na tablicy a moje źrenice rozszerzają się chyba do maksimum. Co to
miało być? Jakieś hieroglify? Czy może pismo arabskie?
Starożytnych Indian? Sam nie wiem i nie mam ochoty się dowiadywać.
-No, panie Tomlinson! Do roboty!
Aniołki tego za pana nie zrobią
Biorę kredę do ręki i już wiem, że
będzie kolejna piękna pała. Taka czerwona, na całą stronę w
zeszycie z piękną parafką profesora.
-No, zrobisz pan coś wreszcie?!
-Tak, wyjdę z tej lekcji –rzucam i
wychodzę z klasy. Mam szczerze gdzieś czy teraz wywalą mnie stąd
czy nie. To nie jest miejsce dla mnie. Szkoła to w ogóle nie jest
miejsce, szkoła o piekło…………
*Ona*
Jestem już znudzona siedząc drugą
godzinę na tej chemii. Że też akurat moi staruszkowie wpadli na
pomysł. Niech oni się wreszcie pogodzą, że nie będę ich
perfekcyjną córeczką z perfekcyjnym życiem. Wolę słuchać
ciężkiej muzy, dalej robić sobie tatuaże, piercing, bawić się,
palić. Nie mam najmniejszej ochoty podporządkowywać się do nich,
jestem sobą i nią pozostanę. Spoglądam na tablicę a mój umysł
nie pojmuje tego wszystkiego co tam jest napisane. Tyle wzorów i
równań…. O boże. Na dodatek nasz ukochany profesor nie zamierza
przestać pisać kredą po tablicy. Mój zeszyt natomiast wygląda
jak przepiękny brudnopis. Nie ma w nim większości notatek, za to
są tam projekty tatuaży, które zamierzam sobie zrobić w
najbliższym czasie. Po chwili szturcha mnie moja koleżanka z ławki,
a ja podnoszę wzrok znad mojego zeszytu i napotykam wzrok mojego
zdenerwowanego profesora
-Panno Maxen co to ma być?! To jest
zeszyt czy jakiś brudnopis?!
-To jest pamiętnik tego zrytego
przedmiotu –odpowiadam pewnie a klasa wybucha śmiechem, mój
nauczyciel jeszcze bardziej się denerwuje
-Czy pani ma coś do mojego przedmiotu?
-Tak, uważam, że powinni płacić za
siedzenie na tych lekcjach
Nauczyciel robi się jeszcze bardziej
czerwony
-Ciekawa uwaga, Maxen. A teraz
zapraszam do tablicy, dokończysz równanie
Wstaje i biorę z rąk profesora kredę.
Tych znaczków jest tam za dużo! Co to jakieś hieroglify!? Czy może
egipskie pismo? Pan Galz idzie na tył klasy, chyba by komuś zwrócić
uwagę, a w tym czasie moja koleżanka podpowiada mi odpowiedz.
Odkładam kredę i z uśmiechem wracam na swoje miejsce, porządnie
waląc przy tym glanami o podłogę.
-Gotowe –rzucam i wracam do szkiców,
odliczając minuty do dzwonka
Mam już prawie gotowy projekcik nowego
działa, które zamierzam sobie wytatuować na nadgarstku. Piękna
czaszka z diamentami zamiast oczu. Jeszcze tylko poprawię wygląd
ogólny i chyba wybiorę się to tatuatora.
Biorę inny ołówek do ręki, a raczej
zamierzam go wziąć i wtedy dostrzegam napis na biurku ‘Witaj w
piekle’ i mimowolnie się uśmiecham. Ten napis mówił samą
prawdę, to było piekło. Jestem jednak pewna, że wcześniej go tu
nie było
-To ty?
-Ale co?
-No ten napis
-Nie, nie mam ochoty bawić się w
pisanie po biurkach
‘No cóż’, myślę, zobaczymy czy
pojawi się następna złota myśl………
********************************************************************************
Witam wszystkich! Wiem, późno, ale bezsenność to przecież piękna rzecz :)
Przedstawiam wam pierwsze, moje opowiadanie ta tym blogu, które będzie miało kilka części :)
Mam nadzieję, że wam się spodoba, kolejna część nie długo! A jak wam mija czas?
********************************************************************************
Witam wszystkich! Wiem, późno, ale bezsenność to przecież piękna rzecz :)
Przedstawiam wam pierwsze, moje opowiadanie ta tym blogu, które będzie miało kilka części :)
Mam nadzieję, że wam się spodoba, kolejna część nie długo! A jak wam mija czas?
Pozdrawiam
Laur Cia
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz