*Ona*
Ta dam i jedyny dzień w tygodniu bez
chemii minął. Dzisiaj piątek, więc powinnam się cieszyć, ale
gdy tylko pomyślę o tym, że zaczynanym religią z jakże
wspaniałym księdzem Mostesso, później kolejny piękny w-f czyli
bieganie a kończymy szatańską lekcją Chemii to mam ochotę się
powiesić. A przecież według księdza to ja jestem szatanem;
wysłannikiem diabła. Nie mogę się doczekać aż przyjdzie do
mojej ławki i zacznie swoje kazanie. Ehhh…. Ale ta lekcja jest
nudna. Aż oczy same mi się zamykają. Nic się nie stanie jak zasnę
na chwilę, prawda?
Przecież ‘5 minut’ snu na lekcji
to nie są nawet 3!
*On*
Wstałem rano z myślą ‘Piątek,
piątek, piątek!’ jednak chwilę później przypomniałem sobie o
planie dzisiejszych zajęć. Cytuję mojego kolegę ‘Gówno, gówno,
gówno’. Nie ma to jak mieć jednego dnia chemię i religię. Już
nie mogę się doczekać lekcji z księżuniem Mostesso. Na ostatniej
lekcji ksiądz miał mnie tak dosyć, że wywalił mnie z zajęć.
Miałem zamiar iść na wagary, jednak gdy skojarzyłem sobie chemię
z pisaniem na biurku to chęć sprawdzenia czy ktoś, coś odpisał.
Czekam od tygodnia na jakąkolwiek wiadomość, nie żeby coś ale po
prostu jestem ciekaw czy ktoś myśli tak jak ja. Czyli jednak jestem
‘zmuszony’ iść do budy. Na szczęście zaczynam lekcjami, które
dzięki siedzeniu w ostatniej ławce, całkiem skryty przed ‘sokolim’
okiem podstarzałej nauczycielki będę mógł przespać.
*Ona*
-Dziecko Boże, na Bożej lekcji się
nie sypia –otworzyłam oczy i zobaczył księżulka wznoszącego
ręce do Boga
-A jakoś ksiądz to robi ‘w
obecności Boga’ –zrobiłam nawias w powietrzu i usłyszałam
śmiech klasy. Tymczasem ksiądz zdawał się zdenerwować
-Muszę porozmawiać z twoimi rodzicami
o egzorcyście
-Też uważam, że popieprzyło księdza
–zaśmiałam się zadowolona. Znowu usłyszałam smiech klasy,
tylko tym razem głośniejszy
Ksiądz w tej swojej sukience podszedł
do swojego biurka i zaczął przeszukiwać Biblię jak dla mnie
Pierwszą Książkę Science Fiction; czyli kolejne kazanie z pięknym
czytaniem z Biblii którą księżulek wręcz uwielbia
*On*
I tak jak myślałem przespałem sobie
cudownie lekcje z tą skamielinką, wpatrywałem się w nogi naszej
anglistki, z matmy się urwałem i zostały dwie lekcje. Niestety
najgorsze; chemia i religia; czyli cudowniej już po prostu być nie
mogło. Ehhh…. A może jednak te wagary nie były aż tak głupim
pomysłem? Za późno już chyba by uciec z lekcji, nauczyciele teraz
szczególnie pilnują wyjścia. Akurat teraz, śmieszne. Chyba boją
się nadmiaru słońca wpadającego przez otwierane drzwi. Eh….
Zająłem swoje miejsce i czekałem aż wielki pan sprawdzi listę
obecności
-Buntownik? –miał zapewnie na myśli
mnie, jednak wypraszam sobie bardzo; mam swój honor -Punk? Jesteś
tu? –on był kurde ślepy czy co!? Przecież siedzę centralnie
przed nim! –Wkurzający jesteś obecny?
-Jest pan wkurzający w cholerę, ale
punkiem pana bym nie nazwał –odezwałem się w końcu, a psorek
uniósł wzrok znad dziennika i próbował naśladować wzrok
mordercy. Czy wspominałem już, że nie udawało mu się to nigdy?
Nie? W takim razie robię to teraz.
-Przypominam Ci chłopcze, że jesteś
w kulturalnej szkole na wysokim poziomie a nie w poprawczaku
-A ja uważam, że ta szkoła to
totalne dno.
-Tomlinson, jesteś totalnym durniem i
pajacem –o nie, teraz przesadził
-To pana zdanie, a ono mnie nie
obchodzi za cholerę
-Do tablicy marsz!
-Oczywiście, oficerze bez odznaki
*Ona*
Jakim cudem ten stary dziadek ma siłę
by brać nas na tak długie bieganie, co? Moje nogi odpadają, a
czeka mnie jeszcze cudowna lekcyjka chemii. Oczywiście aktualnie
wszyscy chłopacy wlepiają się w nogi naszej anglistki. Kompletnie
nie rozumiem czemu. Ta baba jest taka…. Sztuczna bardzo. I dziwna.
Nie lubię jej wcale i ona mnie też. Jak ona cudownie ocenia moje
prace, 3 błędy i już ocena w dół! Pięknie, prawda?
-Maxen, opowiedz mi proszę o naszej
ostatniej lekturze, którą mieliście przeczytać na dzisiaj
Kur… lektura! Zapomniałam o tym i
akurat musiała spytać mnie!
*On*
Zostawiając kolejny napisik na biurku
poszedłem do sali na spotkanie z idealnym księżulkiem. Ciekawy
jestem czego dzisiaj się dopieprzy. Glanów, bluzki czy może
tatuażu?
-Louisie, czy przeczytałeś fragment
Biblii o który Cię prosiłem ostatnio?
-Nie czytam książek science fiction
-Czy ty jesteś bliźniakiem tego
diabła wcielonego Maxen?
Czyli istnieje drugi diabeł, jakaś
lub jakiś Maxen. Hm…, że jeszcze o nim/niej nie usłyszałem?
*********************************************************************************
Cześć wszystkim. Dawno mnie nie było, niestety. Jednak wracam, z podwojoną siłą... i z nową autorką. Mam nadzieje, że nasza współpraca będzie owocna :)
Niestety, Olviak najprawdopodobniej odeszła od pisania na tym blogu :(
Never_Your
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz